"Nie pytaj o Nią" - o ojczyznie w tekstach piosenek zespołów młodzieżowych. 98 likes. Strona jest częścią projektu edukacyjnego, realizowanego przez uczniów III klas gimnazjum. "Nie pytaj o Nią" - o ojczyznie w tekstach piosenek zespołów młodzieżowych Eldo - Nie pytaj o nią lyrics. To nie karnawał, ale tańczyć z nią chcę Znam ją 30 lat, ale wciąż niewiele wiem Wiele serc bije dla niej, wiele w niej Do szaleństwa zakochane wszystko zrobić są w stanie Dzień wstaje nową nadzieją nad jej brzegiem Za rękę przed siebie, choć czasem jej nie poznaję To nie matka, ale wzięła mnie Nie pytaj o Polskę Lyrics: To nie karnawał / Ale tańczyć chcę / I będę tańczył z nią po dzień / To nie zabawa / Ale bawię się / Bezsenne noce senne dnie / To nie kochanka / Ale sypiam Niektórzy różnie interpretują ten utwór, dlatego mam nadzieję ze moja animacja/film ułatwi poprawne zrozumienie słów autora. Eldo parafrazując kawałek "Nie p . Nie pytaj o Nią Lyrics[Verse 1]To nie karnawał, ale tańczyć z nią chcęZnam ją 30 lat, ale wciąż niewiele wiemWiele serc bije dla niej, wiele w niejDo szaleństwa zakochane wszystko zrobić są w stanieDzień wstaje, nową nadzieją nad jej brzegiemZa rękę przed siebie choć czasem jej nie poznajęTo nie matka ale wzięła mnie w opiekęPokazała mi emocje, nauczyła być człowiekiemI może kiedyś będę musiał wszystko oddaćLos zada pytanie: Staniesz przy niej czy ją poddasz?Jedna z jej lekcji była o wiernościTej ostatecznej do ostatniej krwi kropliBywam okropny dla niej, często się wściekamBywam obojętny, chciałbym tylko ją odwiedzaćTak od święta, wyjechać jak inni to robiąNie umiałbym jej zostawić, proszę nie pytaj mnie o nią[Hook]I nie pytaj mnie o nią, znasz ją doskonaleNie pytaj co Tobie da, lecz co Ty możesz zrobić dla niejCodziennie w innym stanie ją spotykaszLecz czujesz tylko dumę, gdy ktoś o nią Cię zapyta[Verse 2]To nie kochanka, ale co noc sypiam z niąNawet jeśli wokół drwią i się śmieją wciąż i wciążNawet jeśli będę sam z nią jedynieBo cała reszta postanowi kochać inneZły sen, bo to ideał dla milionówCzęsto pierwsza miłość od kołyski do grobuWielu tęskni za nią, wielu nie może wrócićWięc w sercach ją mają czekając, aż los się odwróciTo nie muza, ale daje mi natchnienieBy obserwować wszystkie jej blaski i cienieI widzieć ją jaka jest, starać się rozumiećW głosów tłumie czego naprawdę chce i co czujeNasz wspólny obowiązek i troskaJej dzieci to ja i Ty ale i ćpuny na dworcachMówią o niej bzdury, nas nic nie przekonaA póki my żyjemy, żyje ona![Hook] Tekst:To nie karnawał, ale tańczyć z nią chcęZnam ją 30 lat, ale wciąż niewiele wiemWiele serc bije dla niej, wiele w niejTo szaleństwa zakochane wszystko zrobić są w stanieDzień wstaje, nową nadzieją nad jej brzegiemZa rękę przed siebie choć czasem jej nie poznajęTo nie matka ale wzięła mnie w opiekęPokazała mi emocje, nauczyła być człowiekiemMimo że kiedyś będę musiał wszystko oddaćLos zada pytanie: „Staniesz przy niej czy ją poddasz?”Jedna z jej lekcji była o wiernościTej ostatecznej do ostatniej krwi kropliBywam okropny dla niej, często się wściekamBywam obojętny, chciałbym tylko ją odwiedzaćTak od święta, wyjechać jak inni to robiąNie umiałbym jej zostawić, proszę nie pytaj mnie o nie pytaj mnie o nią, znasz ją doskonaleNie pytaj co Tobie da, lecz co Ty możesz zrobić dla niejCodziennie w innym stanie ją spotykaszLecz czujesz tylko dumę, gdy ktoś o nią Cię zapyta. x2To nie kochanka, ale co noc sypiam z nią,Nawet jeśli wokół drwią i się śmieją wciąż i wciążNawet jeśli będę sam z nią jedynieBo cała reszta postanowi kochać inneZły sen, bo to ideał dla milionówCzęsto pierwsza miłość od kołyski do grobuWielu tęskni za nią, wielu nie może wrócićWięc w sercach ją mają czekając, aż los się odwróciTo nie muza, ale daje mi natchnienieBy obserwować wszystkie jej blaski i cienieI widzieć ją jaka jest, starać się rozumiećW głosów tłumie czego naprawdę chce i co czujeNasz wspólny obowiązek i troskaJej dzieci to ja i Ty ale i ćpuny na dworcachMówią o niej bzdury, nas nic nie przekonaA póki my żyjemy, żyje ona! nie pytaj mnie o nią, znasz ją doskonaleNie pytaj co Tobie da, lecz co Ty możesz zrobić dla niejCodziennie w innym stanie ją spotykaszLecz czujesz tylko dumę, gdy ktoś o nią Cię zapyta. x2Ona nie urodziła mnie, lecz kocham ją jak matkę,nieraz mnie odrzuciła, ale będę z nią na zawszeto miłość przed którą wielu ostrzegałojeśli stracisz dla niej głowę, to położysz ją za niąNiektórzy myślą, że jest ich własnością,chcą jej zmienić imięmyślą że mogą bo nią rządzą,chcą dać jej numer i mieć ją na wyłączność,a to solidarność ludzi przecież zwróciła jej wolność,brudne ulice gdzie codziennie ją spotykasz,tak pijaną i niechlujną,która ciągle się potykaciągle z niej dumny nie raz się zastanawiam,jak bywam dumny,bo przecież ciągle mnie zostawiaidealiści mają dziwne motywy,by kochać ją choć z nią czasem los parszywyi nie ma dla mnie innych miejsc i innej po za nią,nie pytaj znasz ja, budzisz się z nią co rano. [Verse 1] To nie karnawał, ale tańczyć z nią chcę Znam ją 30 lat, ale wciąż niewiele wiem Wiele serc bije dla niej, wiele w niej Do szaleństwa zakochane wszystko zrobić są w stanie Dzień wstaje, nową nadzieją nad jej brzegiem Za rękę przed siebie choć czasem jej nie poznaję To nie matka ale wzięła mnie w opiekę Pokazała mi emocje, nauczyła być człowiekiem I może kiedyś będę musiał wszystko oddać Los zada pytanie: Staniesz przy niej czy ją poddasz? Jedna z jej lekcji była o wierności Tej ostatecznej do ostatniej krwi kropli Bywam okropny dla niej, często się wściekam Bywam obojętny, chciałbym tylko ją odwiedzać Tak od święta, wyjechać jak inni to robią Nie umiałbym jej zostawić, proszę nie pytaj mnie o nią [Hook] I nie pytaj mnie o nią, znasz ją doskonale Nie pytaj co Tobie da, lecz co Ty możesz zrobić dla niej Codziennie w innym stanie ją spotykasz Lecz czujesz tylko dumę, gdy ktoś o nią Cię zapyta [Verse 2] To nie kochanka, ale co noc sypiam z nią Nawet jeśli wokół drwią i się śmieją wciąż i wciąż Nawet jeśli będę sam z nią jedynie Bo cała reszta postanowi kochać inne Zły sen, bo to ideał dla milionów Często pierwsza miłość od kołyski do grobu Wielu tęskni za nią, wielu nie może wrócić Więc w sercach ją mają czekając, aż los się odwróci To nie muza, ale daje mi natchnienie By obserwować wszystkie jej blaski i cienie I widzieć ją jaka jest, starać się rozumieć W głosów tłumie czego naprawdę chce i co czuje Nasz wspólny obowiązek i troska Jej dzieci to ja i Ty ale i ćpuny na dworcach Mówią o niej bzdury, nas nic nie przekona A póki my żyjemy, żyje ona! [Hook] [Verse 3] Ona nie urodziła mnie, lecz kocham ją jak matkę Nieraz mnie odrzuciła, ale będę z nią na zawsze To miłość przed którą wielu ostrzegało Jeśli stracisz dla niej głowę, to położysz ją za nią Niektórzy myślą, że jest ich własnością, chcą jej zmienić imię Myślą że mogą bo nią rządzą Chcą dać jej numer i mieć ją na wyłączność A to solidarność ludzi przecież zwróciła jej wolność Brudne ulice gdzie codziennie ją spotykasz Tak pijaną i niechlujną która ciągle się potyka Ciągle z niej dumny nie raz się zastanawiam Jak bywam durny, bo przecież ciągle mnie zostawia Idealiści mają dziwne motywy By kochać ją choć z nią czasem los parszywy I nie ma dla mnie innych miejsc i innej po za nią Nie pytaj znasz ją, budzisz się z nią co rano było na wykopie zanim wypuszczono teledysk. Klip sam w sobie jest słaby, numer też nieszczególnie dobry, jak na Leszka, ale to zawsze jakiś miły przejaw patriotyzmu :)

eldo nie pytaj o nią tekst